sobota, 16 listopada 2013

Masa solna czyli sposób na lenia

No cóż, każdego w końcu dopada lenistwo... Niby chciałoby się coś stworzyć, głowa pełna pomysłów, ale jednak robi się wszystko, żeby nie zaczynać. Ja wtedy najczęściej odpalam internet i wpisując w googla słowo masa solna (czasami też po angielsku), grzebię oglądając co tam ludzie sobie robią. To fajny sposób na zabicie czasu, na podpatrzenie aktualnych trendów oraz oczywiście przebogate źródło inspiracji. Dzisiaj wygrzebana masa solna z internetu, to coś co chyba przydałoby się naszym piłkarzom, bo wczoraj znowu im nie wyszło... a tutaj anioł, który poprowadzi ich do zwycięstw;)
aniołki z masy solnej

wtorek, 5 listopada 2013

Masa solna czyli właściwie jak zrobić masę solną

No żadnej rewolucji tutaj nie będzie, nie znam tajemniczych technik robienia masy solnej. Więc jak zrobić masę solną? Wystarczy 1 porcja mąki, do tego jedna porcja soli oraz 1/2 porcja wody, wszystko wymieszać, zagnieść i tworzyć. Czasami można spotkać się z przepisami, w którym do masy solnej dokłada się klej do tapet lub mąkę ziemniaczaną, ale ja preferuję podstawową wersję.
masa solna

niedziela, 27 października 2013

Masa solna czyli niedzielne leniuchowanie

Miały być dzisiaj nowe prace z masy solnej, bo to był mój plan na wolną niedzielę (wreszcie żadnych gości, ani obowiązków). "Niestety" pogoda, w bardzo sympatyczny sposób, pokrzyżowała moje dzisiejsze plany, więc masa solna musi poczekać, na prawdziwą deszczową jesień. Dzisiaj był dłuuuuugi spacer w asyscie ciepłych promieni słońca. Obiecuję jednak wrócić już niebawem z nowym ozdobami i figurkami z masy solnej:)

środa, 23 października 2013

Masa solna - czyli idą święta...

No niby za oknem ciągle lato, ale ten czas gdy ogarnia nas zimowo-świąteczne szaleństwo zbliża się nieubłaganie. Powolutku trzeba będzie odkurzyć świąteczne dekoracje i gadżety, kilka staroci wywalić i uzupełnić je nowościami. I tutaj zdecydowanie przydaje się masa solna, bo można z niej wyczarować piękne ozdoby. A zatem masa solna w wymiarze świątecznym, czyli mikołaje z masy solnej:)
masa solna

wtorek, 15 października 2013

Masa solna - czyli zabawa w jesień

Póki co jesień za moim oknem raczej smętna, ale od czego jest masa solna i zabawą z nią? Można przecież samemu w domu zrobić sobie piękną polską złotą jesień. Poniżej cuda jakie można zrobić z masy solnej w ramach jesiennego tworzenia, czyli liście, owoce, drzewa. Pamiętajcie też o dzieciach, bo metoda ta jest idealna do zabawy z dziećmi w małych twórców.
masa solna

sobota, 12 października 2013

Masa solna - czyli daleka droga do doskonałości

Aby móc wzrastać, właściwie w każdej dziedzinie naszego bycia-w-świecie, trzeba móc określić jakiś horyzont doskonałości. Coś do czego będziemy chcieli zmierzać, taki horyzont w przypadku rękodzieła, czy też konkretnie w przypadku masy solnej, można znaleźć szukając prac, których jakość wykonania, pomysł, precyzja są dla nas punktem odniesienia. Wystarczy więc znaleźć prace, do których chcemy zmierzać, i do nich zmierzać:) Horyzont może wyglądać na przykład tak:
masa solna

czwartek, 10 października 2013

Masa solna - czyli pierwsze kształty

Najlepszym wykorzystaniem masy solnej są oczywiście różnego rodzaju figurki- aniołki, zajączki, zwierzątka. Wydaje się to proste, gdy ogląda się starannie uformowane kształty, ale dopóki człowiek sam nie spróbuje, nie dowie się, jak trudno jest z masy solnej zrobić ucho lub nos. Masa solna się do tego nie nadaje, krzyczało coś we mnie, przy kolejnych próbach stworzenia czegoś, co przypominało mi cokolwiek. Tutaj fotka, niestety nie moja, ale mniej więcej takie formy wychodziły mi na początku:)
masa solna

środa, 9 października 2013

Masa solna - trudne/łatwe początki

Tytuł sugeruje pewien dualizm, a może raczej rozdwojenie jaźni, unikając patosu. Dlaczego łatwe? Bo przecież już w wieku szczenięcym na lekcjach techniki (czy to było ZPT?) robiliśmy jakieś badziewia z masy solnej. Oczywiście wtedy, to było moje małe dzieło sztuki, nad którym moja kochana mamusia rozpływała się (oj, mamusiu nieładnie tak kłamać dziecko;). Niestety potem była dłuuuga przerwa i powrót do, przynajmniej z pozoru, banalnej techniki nie był łatwy. Przede wszystkim dlatego, że wraz z wiekiem, człowiek stawia sobie troszkę wyżej poprzeczkę, i to co wystarczało na zachwyty w dzieciństwie, dzisiaj budziło wstyd przed panami zbierającymi puszki w śmietniku, którzy przypadkiem mogli się natknąć na moje "cuda" z masy solnej. Całe szczęście nie zrażając się pierwszymi porażkami, nie porzuciłam tego i dzisiaj masa solna na stale gości w moim małym domowym warsztacie.